

Astech na chwilę obecną jest tuż nad "kreską", posiadając w dorobku sześć oczek po pięciu rozegranych spotkaniach. Najbliższy rywal Niebieskich - Za Bezpieczny Weekend przebywa w obecnie w strefie spadkowej, mając na koncie o jeden punkt mniej od Astechu, przy czym także jedno spotkanie rozegrane mniej od swojego najbliższego rywala. Ostatni raz obie drużyny spotkały się w listopadzie, jeszcze w ramach drugiej ligi, a wynik był taki (dla tych co nie wiedzą - 5:0), że spotkanie przez Astech z pewnością zostało pozytywnie zapamiętane, z biedny team ZBW musiał się pilnie zresetować w Poczekalni, żeby jak najszybciej o wszystkim zapomnieć. Czy teraz będziemy mieć powtórkę z rozrywki i Astech po raz drugi z rzędu wygra wysoko, czy może Profesjonalny Kierownik Tomczak i jego sympatyczna banda nas czymś zaskoczą?
Relacja z meczu:
1' Rozpoczęcie spotkania1' - Na stadionie im. Marcina Wiktorowskiego nie będzie nam dzisiaj dane oglądać popisów Krawczyka, który wypłynął parostatkiem w piękny rejs, żeby przeżyć Niebezpieczny Tydzień, a nie powalczyć o Bezpieczny Weekend. To nie koniec braków w ekipie ZBW - dzisiaj na Kuźnikach nie zameldował się także Paweł Tomaś i kilka innych osób, generując tęsknotę u najzagorzalszych fanatyków drużyny Marka Tomczaka (ten na szczęście dzisiaj się pofatygował na Estadio). W Astechu także kadra niepełna - jedni wybrali opalanko na ławce, z przeświadczeniem, że w okularach nikt ich nie rozpozna (pozdrowienia dla Tomka Ilnickiego!), inni jeszcze ciekasze rozrywki (nie zapominamy o pozdrowieniach dla Dawida Fabisza!). Dość tego smęcenia, zaczynamy!1' - Dobra, jeszcze nie zaczynamy - nie można w końcu przejść do opisu bez przestawienia nowego gracza w szeregach Niebieskich, ściągniętego za pierdyliony monet przez Jakubowskiego i Puchałę z FC CholeraWieSkąd golkipera Kamila Zygarowicza. No, teraz możemy oficjalnie zaczynać!1' - (1:0) Jak zaczynamy to z przytupem - Astech od razu bierze się do roboty i już w pierwszej minucie na listę strzelców wpisuje się Tomek Szwed, który wzorowo dokłada nogę po krzyżowym podaniu od Filipa Piaseckiego i posyła piłkę obok Marcina Bartkowiaka!3' - Ktoś z graczy Astechu dopatrzył się zagrania ręką Wojtka Budnika, prowadzący zawody Damian Pasternak, ma jednak "wyjeb*** tak mocno" i delektuje się wiosennym słonkiem zamiast zwracać uwagę na takie pierdoły.4' - Marka Tomczaka wzięło na przytulasy i przykleił się do Marcina Krzyżanowskiego. Krzyżak nie miał jednak zbytnio chęci na amory i mimo "plastra" zdołał oddać strzał. Piłka powędrowała jednak jedynie obok słupka i nadal zaledwie jednobramkowe prowadzenie utrzymywała ekipa Astechu.5' - Jak w zespole pojawia się "świeżak" (nie mylić ze świeżakami z Biedronki) to normalną rzeczą jest, że musi przejść chrzest bojowy. Zygarowicz dostaje zagranie z gatunku tych "na konia" i rywal wywiera na nim dość dużą presję. Nowy golkiper Astechu chrzest jednak przechodzi i nie jesteśmy świadkami babola. Dające zdrowo po oczach pomarańczowe wdzianko Kamila oślepia wszystkich zgromadzonych i dzięki temu sprawnie udaje się wyjść z opresji.7' - Marek Tomczak zagrywa do Karola Budnika, Prezes natomiast koncertowo to partoli wywalając piłkę na aut, ale w ramach zadośćuczynienia prezentuje widzom całkiem ciekawego fikołka.7' - Szansa na gola przed Tomczakiem, który wjechał jak kuna w agrest i nie mogąc wyhamować wylądował pod samą linią koncówą. Można jeszcze spróbować strzelić z zerowego kąta, co Kiero ZBW czyni, całość kończy się jednak jedynie na bocznej siatce.8' - Biedny Kiero Tomczak tak się zmęczył swoim imponującym rajdem, że postanowił od razu opuścić plac gry. Na murawie melduje się Mateusz Drapiewski, a że zmiana przeprowadzona zostaje w nieprzepisowym miejscu arbiter Pasternak sięga po "herbatnik" i Mati musi dwie najbliższe minuty spędzić obok boiska i z wejściem jeszcze poczekać.9' - Mocno praży dzisiaj na Kuźnikach, aż nas oślepiło to wiosenne słońce. Ze stwierdzenia "brawo Domin!" domyślamy się jednak, że Zygarowicza do wysiłku zmusił Dominik Popiński.10' - Bartkowiak wygrywa pojedynek 1 na 1 ze Szwedem.12' - Dancewicz machnął kipera, a później bardzo dobrze wypatrzył niepilnowanego i stojącego przed pustą bramką Darmochwała. Ten oddaje darmostrzał, piłka idzie nad poprzeczką a my dzięki temu mamy murowanego kandydata do pudła meczu.13' - Niestety obie ekipy posiadają niebieskie stroje, a przez to Astech zmuszony został do gry w żółtych znacznikach. Z tego wszystkiego nasłynniejsza w lidze koszulka z numerem "22" została schowana pod odblaskowym znacznikiem z numerem "6". Witamy na murawie Panie Fronczek!13' - (2:0) To się nazywa wejście smoka! "Dawid Fronczek sialalalala!" - swoje niewątpliwe zdolności wokalne prezentuje nam Jakubowski, a to dlatego, że praktycznie od razu po wejściu na murawę Bartkowiaka pokonuje strzałem po długim bohater tej niesamowitej przyśpiewki! W roli asystenta legenda Wrocbalu - Robert Puchała!14' - "Dalej jednego mniej gramy?" - zastanawia się ławka ZBW. No Panowie, chyba komuś słońce za mocno przygrzało. Obie ekipy od kilku minut już rywalizują w komplecie!15' - Popiński trafia piłką w boczną siatkę, reporter Marcin Krzyżanowski donosi z nutką żalu w głowie, że gracz ZBW wcześniej przebiegł całe boisko i nawet minął czterech...17' - Wojtek Budnik wzorowo wykonuje komendę "pier*olnij!". Szanujemy. Nowy kiper Astechu skutecznie broni to klatą.18' - Darmochwała atakuje niewidzialny kret. Wstajemy proszę Pana, koniec tego przedstawienia!20' Koniec pierwszej połowy.21' - Po przerwie przedstawienie rozpoczyna Marcin Bartkowiak, który najpierw się machnął i przepuścił piłkę pod nogą, żeby chwilę później zatrzymać Tomka Szweda.22' - Tomczak z bańki, nad poprzeczką.23' - Mocny strzał Piaseckiego, tu także futbolówka wędruje nad bramką.24' - Kiper Astechu dobrze zatrzymuje Mateusza Drapiewskiego.24' - (3:0) Mocny strzał z ostrego kąta z prawej strony w wykonaniu Filipa Piaseckiego i piłka w siatce! Ależ to była ładna brameczka! Trafienie było takie śliczne, że aż zamurowało popularnego Dzidka i z tego wszystkiego nie zaprezentował szerokiej publiczności specjalnie na tę okazję przygotowanej piosenki!26' - Faul przed samym polem karnym na Dancewiczu. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł sam poszkodowany. Futbolówka przez mur przeszła, ale ostatniej zapory - Bartkowiaka, pokonać nie zdołała.27' - (3:1) Ładna indywidualna akcja Mateusza Mankiewicza kończy się mocnym strzałem z dystansu, z którym nie daje sobie rady Kamil Zygarowicz! "Już ich mamy, już się gubią" - podjarał się po tym golu Prezes Budnik.31' - Ładna piłka do Puchały, wręcz idealna na gola, ten postanowił jednak z bliżej nieokreślonych przyczyn na czworakach zawisnąć nad Bartkowiakiem i akcja spaliła na panewce. Robercik opuszcza plac gry, żeby na ławce przemyśleć swoje postępowanie, a że myśli dość głośno, to całe Estadio dowiaduje się, że "ja pierd***, ale zjeb****".32' - Dancewicz niecelnie.33' - (4:1) Podręcznikowa akcja Astechu - Dancewicz - Szwed - Dancewicz i gol! Po tej koronkowej akcji na boisku melduje się sam DZIDOLO!34' - Obecność Dzidka na murawie nie pozostaje bez echa. "Dzidek trzy mecze i trzy wygrane. Normalnie nasz talizman" - zamyślił się Krzyżanowski. "Niech nam chociaż swoje majtki odda jak go nie będzie" - apeluje Słonecki.36' - Szansa na gola przed Jakubowskim. Dzidek nie chciał jednak przyćmić wszystkich blaskiem swojej zajebistości i postanowił nie upokarzać rywala. Swoje zrobiły także agresywne krety bezczelnie panoszące się po murawie i atakujące gwiazdę Astechu. Powinien być karny i czerwona kartka dla obu kretów, które rzuciły się na nogi Dzidolka, ale jak wiadomo arbiter Pasternak ma "wyjeb*** tak mocno", więc o wskazaniu na wapno możemy zapomnieć.37' - Powinno być już 5:1. Piasecki zagrywa świetną piłkę przecinającą całe pole karne, Dzidek już miał dokładać nogę, w ostatniej chwili zdecydował się jednak nie upokarzać rywala (to już drugi raz dziś!) i cofnął nogę, nie zamykając tej dobrze zapowiadającej się akcji.38' - Dobra interwencja Bartkowiaka.38' - Astech prawie zaklepał się na śmierć, gola z tego jednak nie ma.39' - Strzela Popiński, broni Zygarowicz.40' - (4:2) Wynik spotkania strzałem z rzutu wolnego ustala Dawid Jaśniak!40' Koniec spotkania
Za Bezpieczny Weekend był dzisiaj bezsilny wobec drużyny Astechu. Nawet gdyby na meczu pojawiło się pięciu Krawczyków, nawet gdyby sklonować Marka Tomczaka, nawet gdyby Bartkowiak zajechał do swojej bramki autobusem na nic to by się zdało. Dlaczego? Ano dlatego, że na meczu obecny był dzisiaj TALIZMAN, a jak pokazuje ten sezon Astech z Dzidkiem w składzie nie przegrywa. Nie wiemy czy Jakubowski przekaże swojej ekipie własne majtki, bądź choćby jedną getrę na szczęście na wypadek swojej absencji, wiemy natomiast że Astech ponownie zamelduje się na Estadio de Kuźniki już w najbliższy czwartek w celu rywalizacji z 3M, a tego samego dnia o punkty walczyć będzie Za Bezpieczny Weekend i Capgemini.
autor: Marta Toczek
Zauważyłeś jakiś błąd w opisie lub statystykach? Napisz: marta@wrocbal.pl
Zawodnik meczu:

Filip Piasecki (Astech)