Czarny Byk wreszcie zapunktował, rywal nie był wymagający ale miał już na koncie 3 punkty. Początek spotkania ułożył się po myśli Captain Tsubasa Newteam, podanie Kalbrun'a wykorzystał Adriano Lasalandra. Trzy minuty później zdołał jednak wyrównać Bartłomiej Kipigroch i walka o zwycięstwo rozpoczęła się na nowo.Trzy minuty przed przerwą znów na prowadzenie wyszła drużyna Michela Le, tym razem asystent pierwszego gola, Artur Kalbrun sam posłał piłkę do bramki Przemysława Kaczmarka. To trafienie podziałało na "Byków" jak płachta, lecz przed przerwą nie zdołali doprowadzić do wyrównania. Dopiero w 2 minucie po zmienie stron bramkę na 2:2 zdobył Tomasz Owczarek, trzy minuty później Czarny Byk wyszdł na prowadzenie po golu Kipigrocha. Captain Tsubasa nie podniósł się już z kolan i przyjmował kolejne ciosy, w 29 minucie na 4:2 strzelił Rafał Wolan i praktycznie było już po meczu. Na sześć minut przed końcem spotkania, swoje trzecie trafienie odnotował Kipigroch dobijając kompletnie bezradnych obcokrajowców. Gdy w szeregi "Byków" wdarło się lekkie rozluźnienie rozmiar porażki zmniejszył Artur Kalbrun. Po tym zwycięstwie Czarny Byk może pokusić się o niespodziankę w meczu z Fizjoterapią Polską a następnie z Żarem Tropików. Sześć punktów w obu tych meczach nie uchroni ich jednak od gry w "grupie outsiderów". Captain Tsubasa Newteam nawet jeśli pokona w swoim ostatnim meczu 40+, podzieli los Czarnego Byka.
autor: Marcin Wiktorowski