11.04
godz. 20:05,
Kuźniki, Sedzia: Andrzej Malec
FC Velicante Wrocław
FC Moose
7 : 2
( 3 : 0 )
Skład:
Kuś, Wieczorek, Dudzik, Wieczorek, Cynar, Kras, Rosiński
Skład:
Piechnik, Kowal, Stefańczyk, Piędzioch, Leib, Nowak, Zaborek, Domek, Kublik
23' Michał Piędzioch
(Gol samobójczy)
26' Robert Rosiński
(Rzut karny)
7' Adam Domek
13' Adrian Kublik
(Rzut karny)
19' Dawid Leib
35' Adrian Kublik
37' Adrian Kublik
40' Adrian Kublik
40' Jarosław Kowal
Zawodnik meczu: Adrian Kublik (Już w swoim drugim meczu udowodnił swoją przydatność dla FC Moose w tym sezonie. Adrian zakończył mecz przeciwko FC Velicante z czterema trafieniami na koncie.)
Zawodnicy FC Velicante nie mają powodów do zadowolenia. Po dwóch porażkach, Jacek Wieczorek wzmonił zespół dwoma doświadczonymi piłkarzami, do "Czarnych pasów" dołączyli więc Robert Rosiński oraz Franciszek Kras. Obaj Panowie mieli pomóc Velicante ograć FC Moose.
Plan nie był jednak wcale taki łatwy do zrealizowania, "Łosie" również nie próżnowały podczas okienka transferowego i nabyli bramkostrzelnego Adriana Kublika z Anko Wrocław, który z Adamem Domkiem ma tworzyć super duet.
W 7 minucie spotkania, Velicante poczuło siłę rażenia ataku FC Moose. Dwukrotni mistrzowie ligi Wrocbal wyszli na prowadzenie po golu Adama Domka a sześć minut później Adrian Kublik strzałem z rzutu karnego podwyższył na 2:0.
Tuż przed przerwą było już 3:0 ! Gdy w 19 minucie bramkę dla "Łosi" zdobył Dawid Leib wydawało się, że w drugiej połowie drużyna Grzegorza Kuzyka zmiecie rywala z powierzchni ziemi. Okazało się jednak, że FC Velicante nie zamierza rezygnować z walki o pierwsze, ligowe punkty.
W 23 minucie z pomocą przyszedł im Michał Piędzioch, który samobójczym trafieniem pokonał Zbigniewa Piechnika i zrobiło się 3:1. Trzy minuty później sędzia Andrzej Malec podyktował rzut karny dla Velicante, którego na kontaktową bramkę zamienił Robert Rosiński.
Od tej pory zawodnicy FC Velicante niemal nie opuszczali połowy Moose. Ataki nasilały się z każdą, kolejną minutą ale świetnie spisywali się zarówno obrońcy jak i bramkarz "Łosi". Po huraganie jaki przeszedł przez pole karne FC Moose, dwukrotny mistrz ligi zaczął odzyskiwać przewagę na boisku a chwilę później kompletnie zdominował drużynę Jacka Wieczorka.
W 35 minucie po rzucie wolnym wykonywanym przez Domka, odbitą od muru piłkę dopadł Adrian Kublik i mocnym strzałem pokonał Bartłomieja Kusia. Minutę później bramkarza Velicante mógł pokonać Stefańczyk ale Kuś nie dał się zaskoczyć.
FC Moose coraz częśćiej szturmowali bramkę rywala, w 37 minucie wykorzystując przywilej korzyści, Adrian Kublik podwyższył na 5:2. W odpowiedzi dystans do Moose mógł zmniejszyć Rosiński ale Zbigniew Piechnik pewnie wybronił jego strzał z rzutu wolnego.
Velicante stracili chęć do dalszej gry i pozwolili rywalom wyprowadzić kolejne dwa ciosy w ostatniej minucie meczu. Najpierw na 6:2 podwyższył Kublik a następnie wynik spotkania ustalił Jarosław Kowal.
Drużyna Jacka Wieczorka spadła na dno i teraz musi myśleć jak się z niego odbić, pierwszym krokiem może być zwycięstwo nad Wielką Niewiadomą. FC Moose na przeciwległym biegunie ligowej tabeli oczekują meczu przeciwko WSOWL II.
Plan nie był jednak wcale taki łatwy do zrealizowania, "Łosie" również nie próżnowały podczas okienka transferowego i nabyli bramkostrzelnego Adriana Kublika z Anko Wrocław, który z Adamem Domkiem ma tworzyć super duet.
W 7 minucie spotkania, Velicante poczuło siłę rażenia ataku FC Moose. Dwukrotni mistrzowie ligi Wrocbal wyszli na prowadzenie po golu Adama Domka a sześć minut później Adrian Kublik strzałem z rzutu karnego podwyższył na 2:0.
Tuż przed przerwą było już 3:0 ! Gdy w 19 minucie bramkę dla "Łosi" zdobył Dawid Leib wydawało się, że w drugiej połowie drużyna Grzegorza Kuzyka zmiecie rywala z powierzchni ziemi. Okazało się jednak, że FC Velicante nie zamierza rezygnować z walki o pierwsze, ligowe punkty.
W 23 minucie z pomocą przyszedł im Michał Piędzioch, który samobójczym trafieniem pokonał Zbigniewa Piechnika i zrobiło się 3:1. Trzy minuty później sędzia Andrzej Malec podyktował rzut karny dla Velicante, którego na kontaktową bramkę zamienił Robert Rosiński.
Od tej pory zawodnicy FC Velicante niemal nie opuszczali połowy Moose. Ataki nasilały się z każdą, kolejną minutą ale świetnie spisywali się zarówno obrońcy jak i bramkarz "Łosi". Po huraganie jaki przeszedł przez pole karne FC Moose, dwukrotny mistrz ligi zaczął odzyskiwać przewagę na boisku a chwilę później kompletnie zdominował drużynę Jacka Wieczorka.
W 35 minucie po rzucie wolnym wykonywanym przez Domka, odbitą od muru piłkę dopadł Adrian Kublik i mocnym strzałem pokonał Bartłomieja Kusia. Minutę później bramkarza Velicante mógł pokonać Stefańczyk ale Kuś nie dał się zaskoczyć.
FC Moose coraz częśćiej szturmowali bramkę rywala, w 37 minucie wykorzystując przywilej korzyści, Adrian Kublik podwyższył na 5:2. W odpowiedzi dystans do Moose mógł zmniejszyć Rosiński ale Zbigniew Piechnik pewnie wybronił jego strzał z rzutu wolnego.
Velicante stracili chęć do dalszej gry i pozwolili rywalom wyprowadzić kolejne dwa ciosy w ostatniej minucie meczu. Najpierw na 6:2 podwyższył Kublik a następnie wynik spotkania ustalił Jarosław Kowal.
Drużyna Jacka Wieczorka spadła na dno i teraz musi myśleć jak się z niego odbić, pierwszym krokiem może być zwycięstwo nad Wielką Niewiadomą. FC Moose na przeciwległym biegunie ligowej tabeli oczekują meczu przeciwko WSOWL II.