Komplet punktów w dwóch meczach stawiał ekipę Jarosława Patałucha w roli zdecydowanego faworyta, spotkanie z AKA.pl miało być kolejnym spacerkiem w drodze do 1 ligi. Skład WSOWL I nieco przewietrzony z racji zbliżających się Świąt Wielkanocnych, w drużynie wojskowych zabrakło kilku ważnych zawodników min. Beka, Mosonia oraz Banasia, wobec braku kolegów na wyżyny swoich umiejętności wznieść się mieli Maziarz oraz Pakulski. Na spotkanie z liderem kapitan AKA.pl solidnie wzmocnił skład w linii defensywnej, po raz pierwszy w nowym sezonie ujrzeliśmy Andrzeja Marecika zaś w linii pomocy Dominika Chwastyka. Mecz zaczął się zgodnie z planem od prowadzenia wojskowych, w 3 minucie bramkę na 1:0 strzelił wspomniany wcześniej Przemysław Pakulski. Po upływie 60 sekund wszystko rozpoczęło się od nowa, w polu karnym Jarosław Patałuch nieprzepisowo powstrzymywał napastnika zespołu AKA.pl, sędzia Kut bez wahania wskazał na rzut karnym, pewnym egzekutorem okazał się Andrzej Marecik. W 11 minucie doskonałą okazję na zdobycie bramki zmarnował Dominik Maziarz, jego strzał minimalnie minął bramkę Budzińskiego (nominalny pomocnik zastępował nieobecnego bramkarza). W pierwszej części meczu AKA.pl dość wysoko zawiesili poprzeczkę i WSOWL I nie mogli przebić się przez solidną defensywę rywali. Dobrze w roli ostatniego obrońcy, skutecznie rozbijając ataki rywali spisywał się Marecik. Pierwsza cześć zawodów zakończyła się sensacyjnym remisem 1:1. Druga część meczu miała podobny przebieg do części pierwszej, zawodnicy WSOWL I bardzo często gościli na połowie przeciwnika nie pozwalając zespołowi AKA.pl rozwinąć skrzydeł. Wraz z upływem czasu w szeregi zespołu Patałucha wkradła się nerwowość, chęć zdobycia bramki była coraz większa, nerwowa atmosfera nie pozwalała na skuteczny atak. W 29 minucie padła druga bramka w tym meczu, ku zdziwieniu zgromadzonych nie zdobyli ją zawodnicy WSOWL, tylko piłkarze Szczerbickiego. Trebenda otrzymał dobre podanie za plecy i w sytuacji sam na sam pokonał rozpaczliwie broniącego Kotasa. Sensacyjne prowadzenie zespołu AKA.pl sprawiło, że zespół całkowicie cofnął się do obrony, wojskowi zaś szturmowali bramkę Budzińskiego, sytuacji było co nie miara a dośrodkowania Woźniaka nie potrafili wykorzystać Maziarz (z głowy) oraz chwilę później Przemysław Pakulski. Gdy do końca meczu pozostały sekundy na indywidualny rajd zdecydował się Maziarz, jego solówka zapewniła ekipie wojskowych remis. Zespół AKA.pl był o krok od sensacji, jednak trzeba przyznać, iż piłka nożna to sprawiedliwy sport, w poprzednim meczu z Cortez Paintball to właśnie zawodnicy AKA.pl rzutem na taśmę zremisowali 2:2 teraz sami musieli zaznać gorycz remisu. Wojskowi oraz AKA.pl w swoich najbliższyh meczach zmierzą się z FC Piwoszami.
autor: Adrian Miedziński